Wyprawa nivą na Mazury przyniosła nieoczekiwane odkrycie tajemniczej postaci prof. dr. Jana Czochralskiego.

W upalne popołudnie 31.07.2016 r. zajechaliśmy nivą do miejscowości Kcynia.  Rynek położony na wzniesieniu, okazały kościół, urząd miejski, fontanna i przylepione kamieniczki jakby w nieładzie, każda inna. Schodzimy wąską uliczką w dół.

Na małym trawiastym rondzie ustawiono okazałą tablicę z napisem “Plac Prof. Jana Czochralskiego”. Dalej niewielki domek z wmurowaną tablicą “W tym domu urodził się prof. dr. Jan Czochralski  światowej sławy uczony wynalazca krystalograf chemik metalurg”. Ja o nim nie słyszałam, GS tak.  Niespodziewanie podeszła do nas miła Pani w białej sukience. Okazało się, że postać Profesora jest jej znana, jej mąż kręcił o nim film. I zaczęła się opowieść o niezwykłym życiu wielkiego człowieka.

Profesor Jan Czochralski urodził się w Kcyni i dzieciństwo spędził w tym właśnie niewielkim domku. Rodzice byli rzemieślnikami. Przed wybuchem II wojny odnosił niebywałe sukcesy w dziedzinie chemii, metalurgii, opatentował kilka wynalazków. Wzbogacił się. Na Politechnice Warszawskiej założył Katedrę Chemii. Czego nie dotknął to skazane było na wielki sukces. W rodzinnym mieście Kcyni wybudował letni dom dla siebie i żony Margo. Dom ogromny jak na standardy Kcyni z dużym ogrodem.

Mieszkańcy Kcyni nie przepadali za Profesorem. Człowiek sukcesu nigdy nie był w Polsce popularny, do tego naukowiec, myśliciel, dystyngowany Pan w białym garniturze z laseczką. Odznaczał się wysoką kultura osobistą, a to raczej dla większości wada niż pożądana cecha. Profesor odkrył hodowlę monokryształów i jakiś rzadki stop metali. To on zapoczątkował erę półprzewodników. Niezwykły, genialny umysł. W okresie II wojny nadal pracował na Politechnice Warszawskiej, współpracował z AK. Okupacja i okres powojenny obróciły koło fortuny Profesora. Nastały dla niego i jego rodziny ciężkie czasy. Uznano go za kolaboranta. Wyrzucono z Politechniki. Wymazano z pamięci podręczników szkolnych.

Wrócił z żoną i córką do rodzinnego domu rodziców. Letni dom został skonfiskowany. Myślicie, że się poddał, wcale nie. Nadal ciężko pracował. Pisał chociaż nie mógł publikować. Założył w Kcyni ze wspólnikiem mały zakład, w którym produkował chemię użytkową. Podobno wynalazł płyn do trwałej ondulacji i pastę do butów. Zmarł w 1953 r. w totalnym zapomnieniu. Wspólnik uciekł z jego patentami, żona i córka zostały bez środków do życia.

Został pochowany na cmentarzu w Kcyni jako N.N. Władze nie pozwoliły nawet na umieszczenie tablicy z jego imieniem i nazwiskiem. Dopiero w 1993 r. rodzinie udało się oznaczyć pamiętną tablicą grób prof. Czochralskiego.

I co dla mnie nie pojęte Profesor został zrehabilitowany dopiero w 2012 r. Do miasteczka zjechały władze Politechniki i uczeni wygłaszali wielkie mowy. Mówiono o jego wielkich zasługach, pewnie też o ciężkich czasach komunizmu. Jednak nic nie usprawiedliwia polskich naukowców, że na tyle lat zepchnęli prof. Czochralskiego w niepamięć. Kto z nas uczył się o Czochralskim?

Dla zainteresowanych biografia Profesora z jego osiągnięciami :

http://www.janczochralski.com

2016-07-31_00002 2016-07-31_00003 2016-07-31_00004 2016-07-31_00005

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.