Budzimy się w lesie nad jeziorkiem gdzieś niedaleko elektrowni jądrowej. Pogoda nadal letnia.
Niestety nie udało nam się wykąpać w jeziorku bo pływały w nim jakiej gluty. Wczoraj nie pływały chyba.
Ruszyliśmy w dalszą drogę w kierunku Wilna.
Warto jednak zatrzymywać się w niepozornych miasteczkach. Na Litwie w każdym miasteczku jest działająca informacja turystyczna. I tak było tym razem.
W miejscowości Ignalina dostaliśmy mnóstwo różnych przewodników. To bardzo ładny region Litwy –Auksztocki Park Narodowy, składa się on z mnóstwa jezior.
W tym Jezioro Kretounas . Wg. informacji w przewodniku – jezioro jest rezerwatem i miejsce świętym dla pogańskiej Bogini Łady i zostało ogłoszone rezerwatem ornitologicznym. Oczami wyobraźni już widziałam wyłaniającą się Ładę z głębi jeziora.
Znajdujące się nad jeziorem miejscowości są unikatowe pod względem archeologicznym, pochodzą z czasów neolitu i przyciągają licznych archeologów.
Nie wiem czy dobrze doczytałam o tej Ładzie, w każdym bądź razie jezioro okazało się dzikim niedostępnym miejscem. Żadnych zjazdów, plaży, nic. Wokół podmokłe tereny. Nawet rybacy muszą do niego dopływać kanałami odwadniającymi.
Jak się później okazało chodziło o Ladakalnis czyli Górę Łady, która znajdowała się kilka kilometrów dalej. Litewski język jest strasznie skomplikowany.
W Kaltanėnai wynagrodziliśmy sobie te trudy pobytem nad mniejszym jeziorkiem z pomostem i kąpielą w chłodnej wodzie.
Oczywiście obowiązkowa kawa i ciasteczka.
Została nam do zobaczenia jeszcze jedna niesamowita atrakcja.
Litewskie Muzeum Etnokosmologiczne to obserwatorium nieba i muzeum etnokosmologiczne we wsi Kulionys położonej około 70 kilometrów na północ od Wilna Jest to pierwsze tego typu muzeum na świecie.
Powstało w 1990 roku obok Obserwatorium Astronomicznego w Moletai. Jest w nim jeden z największych w Europie teleskopów ze lustrem o średnicy 80 cm, przeznaczony do użytku publicznego. W muzeum można obserwować nie tylko gwiazdy, ale też słońce. Do tego celu służą teleskopy ze specjalnymi filtrami. W muzeum badane są więzy człowieka z kosmosem. Pomysł – nie zwykłego obserwatorium, a właśnie Muzeum Etnokosmologii, ma początki w ciągłych pytaniach ludzi: co znaczy w tak ogromnym przestworzu kosmicznym egzystencja człowieka na Ziemi?
No nie takiego miejsca nie możemy ominąć.
Podjeżdżamy na parking. Prawdziwy kosmos przed nami. Wysoka wieża obserwatorium i ogromny spodek Ufo. Mamy przewodnika tylko dla siebie. Wiadomo po rosyjsku.
Już samo wejście do muzeum jest kosmiczne.
Zgromadzono w nim eksponaty od początku astronomii do czasów współczesnych.
Meteoryty
Satelity
dziwne jakieś urządzenia 🙂
Pokazy multimedialne nieba, gwiazd.
Na samej górze pod teleskopem wisi flaga litewska, która była w kosmosie na pokładzie statku Dragon. Takie mają wejścia Litwini w kosmosie.
Widok na okolice z przeszklonej kopuły widokowej mega. Wyszliśmy oszołomieni. Tyle wrażeń. Człowiek to tylko pyłek w kosmosie. Nic nie znaczący w obliczu tych zjawisk, energii, czasu i przestrzeni.
Na zboczu obok obserwatorium zainstalowano układ słoneczny. Słońce to ogromny głaz z promieniami z kamieni, a wokół kamienne planety.
Wjeżdżamy na główną drogę prawie autostradę do Wilna zbudowaną z okropnych betonowych płyt.
W korkach dojeżdżamy do hostelu gdzie mogą parkować kampery.
Byliśmy tutaj w 2018 r. Świetna lokalizacja przy samym starym mieście. Nareszcie cywilizacja i odpoczynek.
Zbliża się wieczór i biegniemy na Zarzecze zrobić trochę zdjęć. Światło nam ucieka 🙂
Miasto oświetlone, rozgrzane upałem.
Pełno turystów w knajpkach przy wąskich uliczkach.
Dość późno wróciliśmy do hostelu. Znalazłam w lodówce lód i zrobiliśmy sobie pyszne drinki z colą. Zapada noc.