16.10.2016 r. Życie w Sokołowsku płynie w różnych wymiarach. Jest zaskakujące i nieprzewidywalne.
Weźmy np. dzisiejszy dzień mglisty, jesienny. Wilgoć wchodzi do każdej szczeliny. Otula cię szczelnie.
Idziemy na spacer ścieżką ekologiczną w kierunku Andrzejówki, perły w koronie Gór Suchych. Wszystko tonie we mgle i nagle na wysokości leśniczówki na naszej drodze staje biały kot. Trochę kuleje, podchodzi do nas, łasi się jak to kot. I dalej idzie za nami. Mijamy staw, kot biegnie za nami albo przed nami. Czy wskazuje nam dokąd mamy iść? O co chodzi kocie?
Dochodzimy do skrzyżowania dróg i odpoczywamy w wiatce. Kot nam towarzyszy. Całkowicie pochłania naszą uwagę. I nagle dostajemy wiadomość, że przed naszym domem czekają nasi przyjaciele Arek i Ania. Wracamy szybko. Kot za nami biegnie i znika we mgle w miejscu gdzie go spotkaliśmy. Dziwna historia kot wyraźnie miał jakiś cel w tej podróży z nami we mgle przez las daleko od zabudowań. Nie zna nas, a może zna….