Pierwszy przystanek w Giżycku niedaleko Twierdzy Boyen.
Wchodzimy na nową wieżę widokową. Jest piękny słoneczny dzień. Lato powróciło.
W Grudziądzu planujemy dłuższy postój i nocleg nad Wisłą. Parkujemy obok więzienia przy pomniku Lecha Kaczyńskiego.
Zwiedzamy starówkę.
Po zasłużonym posiłku schodzimy nad brzeg Wisły.
Przechodzimy obok Spichlerzy. To niesamowita budowla złożona z 26 budynków o ceglanych elewacjach, z przyporami.
Od strony Wisły mają one od 4 do 9 kondygnacji,
natomiast od strony miasta zaledwie od 2 do 4.
Spichlerze pełniły funkcje obronne, magazynowe, a od początku XX wieku także mieszkaniowe.
W 2011 r. grudziądzkie spichlerze zdobyły 2. miejsce w konkursie na „7 nowych cudów Polski” w plebiscycie organizowanym przez magazyn podróżniczy National Geographic Traveler Poland.
Wracamy do buchanki ulicami starego miasta .
Obserwujemy malowanie muralu z Kopernikiem
Jedziemy przez stalowy most na drugą stronę Wisły.
Zostajemy na noc na kawałku wykoszonej trawy tuż nad brzegiem Wisły.
Spichlerze po drugiej stronie Wisły zapadają się w mrok. Światła i dźwięki muzyki dobiegają ze starówki. Z knajpek i hotelu. Słuchamy koncertu. Wokalistka ewidentnie się męczy.
Gwiazdy spadają na nasze głowy. Piwo smakuje wyśmienicie.
17.09.2023 r. Niedziela
. Rano nad Wisłą pełno rybaków.
Pływają łódki. Nie chce nam się jeszcze wracać.
W Bydgoszczy trwa akurat Bydgoski Festiwal Podróżnicy . Mają być na nim nasi znajomi.
Szybka decyzja jedziemy do Bydgoszczy. To niedaleko jakieś 70 km.
Atmosfera na festiwalu bardzo pozytywna. Wielu podróżników prezentuje swoje wyprawy. Chcieliśmy zobaczyć jak to wygląda. I nie zawiedliśmy się. Spotkania były bardzo ciekawe widać było, że prezentujący włożyli w nie wiele serca i pracy.
Spotykamy się z Wrzosami.
Opuszczamy festiwal i jedziemy prosto do domu. Masza i Pandemia nasze kotki czekają na podwórku.
Nie było nas 2 tygodnie. Przejechaliśmy 2928 km
Teraz przez najbliższe dni będziemy snuć się po ogrodzie i lesie i wspominać. Litwa i Łotwa są przez cały czas w naszych głowach i sercach. Tyle emocji, tyle historii, tylu ludzi spotkanych po drodze.
Nawiązując do celu naszej podróży, szukaliśmy słowiańskich, pogańskich korzeni. I znaleźliśmy je.
Wszędzie w czasie podróży napotykaliśmy szacunek do Ziemi mikroskopijnej planety w kosmosie.
W czasie podróży zbieraliśmy z różnych miejsc rośliny i wkładaliśmy za szybę buchanki. Przejechały z nami całą drogę.
Już zasuszoną wiązankę, w czas Równonocy Jesiennej złożyliśmy na ołtarzu
w Świętym Gaju Woświn w podzięce przychylnym nam Bogom za cudowną podróż.