21 sierpnia 2012 r. Stała wakacyjna ekipa (Ja, GS, Aśka i Piotrek + busik) rozpoczynamy nową wielką wyprawę.
Kierunek Dolina Baryczy. Mijamy: Żmigród , Milicz oraz dziesiątki stawów wypełnionych karpiami. Agroturystyka na każdym kroku. Sielsko anielsko.
Pierwsza i ostatnia awaria busika zatrzymujemy się koło Stawu Grabownica. Diagnoza GS – regulator napięcia. Jak zwykle coś tam zrobił i jedziemy dalej, ale alternator nie ładuje.
Zatrzymujemy się w najbliższym miasteczku Odolanowie przy sklepie częściami samochodowymi. Za jedyne 25 zł kupujemy to coś i przenosimy się z busikiem na parking koło kościoła.
GS walczy z wymianą tej paskudnej części, Piotrek mu przeszkadza, a ja z Aśką oddalamy się do parku przy kościele. Ruszamy, alternator nie ładuje. Zatrzymujemy się w Grabowie nad Prosną oglądamy największy w Polsce drewniany zabytkowy krzyż.
Jedziemy dalej i nagle alternator ładuje, podobno szczotki się dotarły. Ulga
Krótki postój w miejscowości Warta, gdzie zwiedzamy dwa piękne klasztory.
W rynku, w budce z lodami dowiadujemy się o możliwości noclegu.
Przejeżdżamy rzekę Wartę zatrzymujemy się na zaporze z elektrownią i wielkim Jeziorem Jeziorsko ( 40 km dłg.)
Zjeżdżamy nad rzekę i mijamy opuszczone ośrodki wczasowe z czasów kiedy granice były zamknięte i ludziska korzystali z miejscowych ośrodków wypoczynkowych.
Teraz pustka, cisza. Cudem jakimś znajdujemy w Księżych Młynach czynny O.W. Pod Akacjami.
Fantastyczne miejsce, pole namiotowe i domki letniskowe. Rozbijamy się za jedyne 15 zł z dostępem do dobrodziejstw naszej cywilizacji. Nastąpiło pierwsze uroczyste rozłożenie Rysiowej markizy.
Jest super ciepło i letniskowo. Najpierw zwiad po okolicy idziemy nad rzekę w tle pasące się krowy i konie. Dzikość wszędzie.
W miejscowości jest jeden sklep i jeden parasol pod którym, stawiamy naszemu kierowcy ogromne piwo.
W nocy coś strasznie tupotało, rano okazało się, że to kurczaki które właściciel ośrodka przywiózł nocą i zostawił w klatkach. Rano je wypuścił oczywiście 🙂