Jest
24 luty 2021 r. przywiało
trochę ciepełka czas gdzieś ruszyć buchanką. Niedaleko mamy do
Wału Pomorskiego,
budowanego przez Niemców od 1933r.
W
lutym 1945 r., wbrew nadziejom, nie zdołały one powstrzymać
ofensywy wojsk sowieckich. Jedziemy odwiedzić, niektóre ważniejsze
miejsca tej ofensywy, tak rocznicowo poniekąd.
Zaczynamy
od Połczyna Zdroju i pierwszego domu zdrojowego w tym
uzdrowisku zbudowano po 1705r.
Sanatorium
“Borkowo” w latach 1936-1945 było zamkniętym ośrodkiem
niemieckiego stowarzyszenia “Lebensborn” (niem.
Źródło Życia).
Zadaniem
tej owianej tajemnicą organizacji była opieka nad Matką-Niemką,
germanizacja dzieci innej niż niemiecka narodowości.
Połczyn
Zdrój albo „Szwajcaria
Połczyńskia” to
bardzo ładna miejscowość z wieloma sanatoriami, parkami
i wzgórzami morenowymi pociętymi głębokimi dolinami rzek.
Kolejny
na naszej trasie jest Szczecinek.
Przy wjeździe do miasta trafiamy na schrony, popularnie zwane “bunkrami”, blokowały przesmyk między jeziorami Trzesiecko i Wielimie.
Zaraz przy szosie stoi ogromny dwukondygnacyjny bunkier, był uzbrojony w ciężkie karabiny maszynowe, a od strony wschodniej – w działko przeciwpancerne w pancernej kopule. W części podziemnej mieściły się magazyny amunicyjne i żywnościowe oraz pomieszczenia dla załogi.
Przechodzimy na drugą stronę szosy w kierunku jeziora gdzie w lesie stoi mniejszy bunkier. Na drodze, w odległości ok. 100 m od bunkra, znajdował się ruchomy system zapór drogowych.
Bardzo ładnie zagospodarowany jest brzeg jeziora. Ścieżką rowerową można dojechać do centrum miasta.
W miejscowości Podgaje przy samej drodze stoi okazały monument, wystawiony w 1969r. Upamiętniajeden z najbardziej dramatycznych epizodów, jaki miał miejsce w trakcie wstępnych bojów o przełamanie Wału Pomorskiego.
31 stycznia 1945 r. 3 pułk piechoty z 1 Dywizji im. Tadeusza Kościuszkisforsował most na Gwdzie. Na rekonesans w kierunku pobliskich Podgajów wysłano ok. 80 żołnierzy. Na skraju lasu oddział został otoczony przez duże siły niemieckie i po morderczej walce dostał się do niewoli. Jeńców zamknięto w drewnianej stodole w centrum wsi. Podczas przesłuchań byli torturowani. Kilkunastu żołnierzom udało się wydostać ze stodoły, zabić wartownika i ruszyć w kierunku linii lasu. Niestety niemieccy żołnierze szybko dogonili zbiegów i tylko dwóch zdołało się ukryć między drzewami. Pozostałych 32 żołnierzy skrępowano drutem kolczastym i spalono żywcem w stodole, która znajdowała się w tym miejscu, gdzie obecnie stoi pomnik.
W
Jastrowie
trafiliśmy na częściowo wysadzony most kolejowy, który “zawisł”
nad Gwdą. Mostem biegła rozebrana po wojnie przez Rosjan linia
kolejowa łącząca Jastrowie i Złotów.
Nasyp
dawnej linii kolejowej biegnie równolegle do drogi nr 189 Jastrowie
– Złotów.
Bardzo
malownicza okolica, ale dojście do mostu dosyć trudne zwłaszcza
oblodzoną drogą 🙂
Ptusza
i kolejny pomnik (głaz) na naszej drodze.
Pomnik
stoi na skraju drogi, na początku wsi. Upamiętnia żołnierzy 10
Pułku Piechoty 4 Dywizji Piechoty, którzy 1 lutego 1945 r.
przeprawili się po lodzie na drugi brzeg Gwdy w rejonie wsi Ptuszy
i zdobyli wieś.
Omijamy Piłę zbliża się wieczór i czas znaleźć miejsce na nocleg. Niespodziewanie dla nas znajdujemy super miejscówkę nad jeziorem Głochotyczno. Robimy obiado-kolację na kuchence i przenosimy się do buchanki. Nad nami przelatują gęsi i żurawie. Wiosna.
Rano
budzą nas ptaki i słońce zapowiada się piękny ciepły dzień.
Po
drodze mijamy Skrzatusz
i Bazylikę Matki Bożej Bolesnej –
sanktuarium maryjne Ziem Północno-Zachodnich.
Warto
zobaczyć i tak zrobiliśmy. Kościół jest ogromny, barokowy i robi
wrażenie.
Ale
otoczenie tej monumentalnej bazyliki to czysta komercja. Rozbudowane
zaplecze kościelno- hotelowe na pełnym wypasie i do tego jakieś 10
ha terenu zagospodarowane dla wiernych owieczek. Bez komentarza
wracamy na Wał Pomorski.
W
Wałczu na Cmentarzu Wojskowym Żołnierzy Armii Czerwonej i
Wojska Polskiego spoczywa prawie 6 tys. żołnierzy polskich i
radzieckich poległych zimą 1945 roku, w czasie walk o Wał
Pomorski.
30
stycznia 1945 r. pod Wałcz podeszły pierwsze oddziały Armii
Czerwonej. Przed sobą miały najsilniejszy odcinek Wału
Pomorskiego, niemieckiej linii fortyfikacyjnej utworzonej jeszcze w
latach 30 XX w. w celu obrony Pomorza Zachodniego przed ewentualnym
atakiem ze strony polskiej.
Fortyfikacje wału ciągnęły się na długości ponad 200 km, przeważnie jednak opierały się o naturalne przeszkody terenu, takie jak rzeki, jeziora i bagna.
Pod
Wałczem najmocniejsze z nich, z obszernymi podziemiami i
stanowiskami ogniowymi w kopułach pancernych, wzniesiono u wylotu
szosy na Piłę (grupa “Cegielnia”). Pojechaliśmy tam
zaraz po wizycie na cmentarzu.
Po
wojnie schrony zostały najpierw ogołocone z większości elementów
żelaznych, takich jak drzwi oraz kopuły pancerne i grube płyty
osłaniające strzelnice, a następnie wiele z nich wysadzono w
powietrze. Na obszarze ruin zorganizowano Skansen Grupy Warownej
“Cegielnia”.
Ruszamy
dalej. Mijamy Szwecję.
Kamienny
głaz z tablicą pamiątkową usytuowany jest na skraju drogi nr 22,
w centrum wsi. Jest to pomnik poświęcony żołnierzom 1 Armii
Wojska Polskiego, którzy w ramach walk o przełamanie Wału
Pomorskiego wkroczyli do Szwecji.
Zdbice
jesteśmy na Przesmyku Śmierci Wału Pomorskiego .
8
lutego 1945 r. rozegrała się tu jedna z najkrwawszych bitew o
przełamanie Wału Pomorskiego. Sam “Przesmyk śmierci” to
około 200-tu metrowy pas ziemi pomiędzy jeziorami Smolno i
Zdbiczno w bezpośrednim sąsiedztwie miejscowości Zdbice, który
był broniony przez dwa bunkry niemieckie, pola minowe oraz betonowe
zapory przeciwczołgowe i zasieki z drutu kolczastego. Przesmyk
pomiędzy jeziorami stał się miejscem ostatniej walki dla ponad
300 żołnierzy polskich i radzieckich, którzy zginęli tu w walce
o przełamanie pozycji niemieckiej. Walki trwały od 05.02. do
08.02.1945r.
Ich trud próbowano po wojnie upamiętnić, ale zrobiono to wyjątkowo nieudolnie. Pod Zdbicami, na przesmykach Morzyca i Smolno-Zdbiczno powstał tzw skansen bojowy 1.Armii LWP. Ustawiono wówczas kozły z drutem kolczastym, “odnowiono” kilka odcinków transzei, a przy drodze Zdbiczno – Golce postawiono czołg i armaty, których prawdziwi zdobywcy Wału w czasie walk nie widzieli.
Szczątki
fikcyjnych umocnień skansenu z lat 80. XX w. wyglądają żałośnie.
Zjedliśmy
tutaj śniadanie.
Nowe Laski. Jedna z wielu wsi znajdujących się w pasie Wału Pomorskiego, które stały się jednym z miejsc walk o jego przełamanie. Na pamiątkę walk, które miały miejsce w okolicach Nowych Lasek poświęcono pomnik na skraju wsi. Na granitowym kamieniu umieszczono okolicznościową tablicę. I tak jest na całym Wale mało zauważalne kamienie na skraju wsi.
Podjechaliśmy
na lotnisko w Mirosławcu
pod pomnik ofiar katastrofy CASY.
Katastrofa z 23 stycznia 2008 r. odbiła się szerokim echem nie tylko w naszym kraju, ale i poza jego granicami. Pod Mirosławcem zginęło wówczas dwudziestu żołnierzy – czterech członków załogi i szesnastu oficerów (w tym wysokich), w większości z 1 Brygady Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie. I na tym współczesnym pomniku zakończyliśmy naszą dwudniową wyprawę.
Właściwie to ten kamienny obelisk był ostatnim pomnikiem, który widzieliśmy tego dnia I jeszcze przeleciał nad nami wojskowy helikopter, a nawet dwa, ku uciesze GS