8 październik. Cudna jesień. Opuszczamy termy i jedziemy dalej przez Węgry w kierunku Budapesztu.
Droga prowadzi przez Narodowy Park Hortobagy – bardzo malownicza kraina. Po horyzont trzciny i bagna, gdzie niegdzie chłopskie gospodarstwa.
Przy drodze wiele miejsc postojowych i punktów obserwacyjnych.
Mijamy rzekę i wjeżdżamy na autostradę do Budapesztu. Wzdłuż autostrady posadzono kolorowe krzewy, mało ekranów, ogrodzenie po obu stronach drogi to zwyczajna siatka leśna, bardzo dużo przejść dla zwierząt.
W sumie kolorowa i ciekawa droga zupełnie inna od nudnej niemieckiej autostrady.
Koniecznie chciałam przejechać przez Budapeszt – wjechaliśmy do miasta, był remont drogi i zaczął się koszmar objazdów, ale i tak warto było bardzo lubimy to miasto jest ciekawe i przyjazne dla turystów.
Za Budapesztem zrobiliśmy krótki postój na parkingu przy stacji benzynowej i ruszyliśmy dalej autostradą w kierunku granicy ze Słowacją.
Trochę nas zastanowiła duża ilość policji dosłownie na każdej stacji benzynowej i przy każdym wjeździe na autostradę. Nasz Busik pomykał z prędkością 100 km/h. Było super aż do czasu gdy wóz policyjny dogonił nas, wyminął i kazał jechać za sobą na tyły stacji benzynowej.
Czekał na nas tuzin zamaskowanych, uzbrojonych policjantów. GS podał paszporty do kontroli, kazali otworzyć Busika. W sumie zachowywali się trochę zbyt nerwowo jak na rutynową kontrolę. Było wszystko ok i mogliśmy jechać dalej.
Patrole policji zagęszczały się i przed samą granicą tj. przed miejscowością Mosonmagyarovar zamknęli całą autostradę. Korek ogromny, wszystkie osobówki zjeżdżały na tył stacji benzynowej, a tiry zatrzymywane były na autostradzie masakra totalna. Busy stały na parkingu do kontroli, nas przepuścili bo już wcześniej przeszliśmy kontrolę.
Wjechaliśmy do miasta, zbliżał się wieczór, szukamy campingu. Los nas nie oszczędził i zatrzymaliśmy się na Termal Hotel AQUA + Camping.
Zaparkowaliśmy obok ogromnego campera, nasz Busik wyglądał przy nim jak mały osiołek przy słoniu.
No i oczywiście udaliśmy się na termy tym razem ze słoną wodą. Znowu 2 h moczenie.
W nocy poszliśmy zwiedzić miasto i uzupełnić zapasy. Miasteczko niezwykle zadbane i pełno w nim klinik dentystycznych i zakładów optycznych.
Wszystko kręci się tutaj wokół Niemców. Zrobiliśmy zakupy w hipermarkecie i powrót do Busika naszego małego domku i idealnego towarzysza podróży.