23.06.2023 – piątek. Ranek. Pogoda w sam raz. Idziemy rozkopaną ul. Ogrodową w kierunku Manufaktury i natrafiamy na nowy mural inspirowany fragmentem tekstu Olgi Tokarczuk “+I jedyne, co mogę o sobie powiedzieć, to, że przydarzam się sobie+ to cytat z książki Olgi Tokarczuk +Dom dzienny, dom nocny+. tzn., że tak naprawdę kształtują nas czas, miejsce i otoczenie, że nie jesteśmy do końca samostanowiącymi o sobie, autonomicznymi jednostkami. Pięknie rozpoczął się nam dzisiejszy dzień to moja ulubiona pisarka 🙂

Dochodzimy do Muzeum Miasta Łodzi,

które prezentuje wspaniałą wystawę NIEDENTHAL podsumowującą 50 lat pracy fotoreporterskiej Chrisa Niedenthala.


Na wystawie spotykamy właściciela Galerii Wschodniej i umawiamy się na 18.

Ekspozycja „NIEDENTHAL” prezentuje ponad 200 zdjęć z liczącego setki tysięcy zdjęć archiwum autora. Uzupełnieniem są też liczne artefakty: oryginalne okładki magazynu „Time”, artykuły ze zdjęciami, koperty zaadresowane do zagranicznych redakcji i aparaty fotograficzne, którymi się posługiwał Chris. Przenieśliśmy się na chwilę w czasie w okres przemian w Polsce, ale nie tylko w Polsce.

W reporterskich fotografiach autora widać nadzieję setek ludzi na lepszy wolny świat ich walkę, determinację.
Ale w świecie niewolników nie ma ludzi wolnych ludzi. Zauroczeni ogromem pracy fotografa, jego talentem i szczęściem jak sam o sobie mówi opuszczamy Pałac Poznańskich.

Robimy sobie fotkę w sercu Łodzi

i rozkopaną Dętką przechodzimy na Piotrkowską.

W zrewitalizowanym budynku fabryki Henryka Wagnera przy ul. Tuwima 10 utworzono Fabrykę Aktywności Miejskiej.

W ramach Fotofestiwalu zorganizowano w niej wystawę
Projekt Nowy Dom to opowieść fotografek z Białorusi i Ukrainy o mieście, o sobie, swoim życiu w nowym domu, Łodzi. Szczerze nie zachwyciła nas ta wystawa. Bardzo przypadkowa. Trochę na siłę.

I tak powoli dochodzimy na OFF Piotrkowską Center.

Dwa piętra, ogromna przestrzeń w samym sercu pofabrycznej Łodzi na prezentację twórczości m.in. białoruskich i ukraińskich artystów i artystek” . Wystawy zaprzyjaźnionych festiwali fotografii: Miesiąca Fotografii w Mińsku oraz Odesa Photo Days. ” Zajęło to nam dobre 3 godziny.

Stare hale bez klimatyzacji, duchota i zapach fabryki. Taki Fotofestiwal pamiętamy od lat. Taki lubimy najbardziej.

A same wystawy bardzo ciekawe zwłaszcza z Republiki Kirgistanu z rozbitym asfaltem na głównym placu stolicy pozostawionym jako pomnik.

Neon EMPIRE zmieniający się w EXPIRE. Gasnące Imperium. Walka z systemem i toczące się obok życie.

Wojna na Ukrainie i niemoc ludzi na wyjście z korupcji, niewoli. Tyle zmarnowanych szans.

Robimy krótką przerwę i biegniemy do Ośrodka Propagandy Sztuki w parku im. H. Sienkiewicza.

Park przepiękny, róże, fontanny, lipy i rzeźby. Wystawa “Cisza” Grzegorza Przyborka przenosi nas do innej rzeczywistości.

Rysunki, grafiki, obiekty konstruowane z myślą o zaistnieniu w kadrze, jak również samodzielne instalacje.

Wszystkie eksponaty dopracowane w najmniejszym szczególe, ale wisienką na tym torcie jest sam autor obecny na wystawie i udzielający właśnie wywiadu. Siedzimy cichutko na schodkach prowadzących na galerię i słuchamy. O filozofii jego prac, czym i kim się inspirował.

Opowiada o fotografii inscenizowanej. Gdybyśmy mieli w kilku słowach opisać to, co znajduje się na jego zdjęciach to byłyby to: surrealizm, konceptualizm, wykorzystanie optycznych złudzeń.

Jego rzeźby powstałe w połączeniu z problemami stricte fotograficznymi zachwycają i skłaniają do refleksji. Fantastyczna postać. I my go na własne oczy widzieliśmy i wysłuchaliśmy w otoczeniu dorobku jego życia 🙂

Ja jestem już potwornie zmęczona GS sugeruje obejrzenie jeszcze jednej wystawy zanim wrócimy do hotelu. Idziemy – po krótkiej wymianie zdań 🙂

Dochodzimy do ul. Kilińskiego 27/29 .

W mieszkaniu prywatnym pod nr 5 trafiliśmy na wystawę „Przemeblowanie” przygotowaną przez Jacka Laube, wnuka zmarłej Alicji Naruszewicz-Petrenko – Babci, artystki i wieloletniej lokatorki mieszkania przy ulicy Kilińskiego 27/29.

Świetny pomysł na zapisanie w pamięci oglądających tą wystawę Babci autora. Mnóstwo pamiątek, obrazów, albumów.

W każdym pomieszczeniu prywatnej przestrzeni mieszkania zapisana w przedmiotach jest historia życia Pani Alicji. Czas zatrzymany w pamiątkach.

Dochodzi godzina 18 jesteśmy umówieni w Galerii Wschodniej. Starej zniszczonej kamienicy, rewitalizacja na ul. Wschodniej ją ominęła.

Ta sama klatka schodowa i nasza ulubiona Galeria w jednym z mieszkań. Wrażenie przeniesienia się w czasie niezapomniane. Ale wystawy co roku inne zaskakujące.

Tym razem stworzone specjalnie na tę edycję Fotofestiwalu fotografie Zbigniewa Libery “Achajowie, chłopcy, polskie złoto i sytuacjoniści” Fotografie są sytuacyjne specjalnie stworzone przez Liberę żeby nas zaskoczyć, zaniepokoić.

Wiemy, że obraz jest fikcyjny, ale – no właśnie nie można go zapomnieć.

Wracamy do hotelu. Nie na długo bo o 19 mamy na Bałutach w Galerii Wozownia wernisaż wystawy RIVERSCAPE. 19 niewidzialnych rzek.

Autor wystawy prof. Marek Domański pokazał na fotografiach zabetonowane rzeki w Łodzi. Jest ich podobno 19. Bardzo filozoficznie podszedł do tematu zanieczyszczenia rzek. Cytując Czesława Miłosza „Nasza cywilizacja zatruła wody rzeczne i ich skażenie nabrało potężnego uczuciowego sensu. Skoro bieg rzeki jest symbolem czasu, skłonni jesteśmy myśleć o czasie zatrutym”.

No cóż jutro rano mamy warsztaty terenowe będziemy odkrywali rzeki. Zobaczymy jak ma się filozofia do rzeczywistości.

Jednak to nie koniec niespodzianek na dzisiaj. Jeszcze nocny maraton po zaułkach Piotrkowskiej.

I niespodziewanie udany, z tańcami disco wieczór w Łodzi Kaliskiej.

Koniec na dzisiaj dochodzimy wykończeni do Dętki skręcamy w prawo i po wykopach dochodzimy do hotelu.

Galeria


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.