Minął już miesiąc od naszej ostatniej wyprawy do Ostrowa. Czas na kolejną podróż. Trasę na Kaszuby ułożyłam w lutym. Trochę musiała poczekać na realizację 🙂
27-08-2022 r. Raniutko w sobotę po ogarnięciu wszystkich szczegółów związanych z domostwem ruszamy.
Zaraz za Świdwinem w Bierzwnicy wypatrzyłam na mapie XIX w dwór. Parkujemy przy opuszczonym spichlerzu.
Pałac został ogrodzony siatką, a w parku słychać piłę. Udaje nam się wejść przez naderwaną siatkę. Brniemy przez pokrzywy i nieznośny upał.
Pałac w remoncie. Pokryty już nowym dachem. Przylega do niego ogromny park.
Wycofujemy się do buchanki i cienia. Zabierając ze sobą dwie zardzewiałe blaszki.
Przed Połczynem skręciliśmy do Ostrowąsu w poszukiwaniu Gabinetu osobliwości-Geostanowiska.
Niestety w sobotę zamknięte.
Ale podwórko nad wyraz osobliwe. Ze zbiorem różnych przedmiotów i kamieni.
W Połczynie Zdroju wstąpiliśmy do sklepu firmowego Browaru Połczyńskiego
I zakupy w Dino. Na parkingu nieznany nam osobnik zastanawiał się czy nasze auto to T1 czy T2. GS rozpoczął długą rozmowę o wyższości buchanki nad VW 🙂
Jedziemy dalej przegryzając bagietki z masełkiem czosnkowym. Następny przystanek to dla mnie niesamowita niespodzianka. Białowąs.
Byłam tutaj jako studentka Akademii Rolniczej na 3 miesięcznych praktykach. Mieszkaliśmy w pałacu. Dzisiaj ogrodzonym i remontowanym.
Zupełnie nie przypominam sobie kościółka.
i dzwonu
i opuszczonego cmentarza w lesie.
Przed nami Jezioro Wierzchowo jedziemy prosto na cypel, na którym usytuowane jest ogromne Grodzisko średniowieczne z XIV w. Grodzisko omijamy i już jesteśmy na samym końcu cypla.
Zostajemy tutaj na noc. W jeziorze ciepła, krystaliczna woda. Kąpiemy się i delektujemy tym cudownym miejscem.
Towarzyszy nam stadko młodych kaczek.
Noc ciepła, siedzimy, pijemy połczyńskie piwo,
w tle na drugim brzegu jeziora, na czerwono zapalają się wiatraki.
W nocy nieznane nam futrzaste małe zwierzątko przebiegło pod naszym stolikiem.