3.05.2018 r. Ruszamy z Zielonej Góry na Camping Marina w Sulęcinie. Tutaj od wielu dni koczują Aśka z Marusiem i do nich właśnie jedziemy.
Oczywiście omijamy drogę S 3 i krętymi, bocznymi drogami dojeżdżamy na Camping. Od razu reklamujemy – jest to super miejsce godne polecenia. Cały czas się rozbudowuje. Ma jeziorko, pomost, ekstra socjalny budynek, dostęp do prądu na wydzielonych miejscach.
Cisza, spokój idealny wypoczynek. My parkujemy na przeciwko kwatery Aśki i Marusia.
Rozpoczynamy Wielką Majówkę.
Było tak dobrze, że następnego dnia podejmujemy wspólną decyzję, że dalej jedziemy razem. Jak szaleć to szaleć. Wprawdzie oddalamy się znacznie od zaplanowanego zlotu w Radzyniu, ale co tam. Busik i Renata ruszają na północ do Puszczy Noteckiej nad jezioro Solczyk.
Jedziemy cały czas asfaltem wiadomo Renata to nie busik.
Trafiliśmy bezbłędnie. Jeziorko małe, ale otoczone wokół lasem sosnowym, można powiedzieć, że położone jest w centrum puszczy.
Jest pomost, wyznaczone miejsca postoju.
Parkujemy na jednym z nich. I majówka trwa dalej.
W nocy rozpalamy ognisko. Fantastyczne miejsce.
W sobotę rano pobudka w słońcu, kawa na pomoście. Pakujemy graty.
Maruś na koniec naszego rodzinnego spotkania zabłysnął talentem artystycznym w postaci wykonania własnoręcznie, czerwonym mazakiem, na 2 deseczkach, rysunku obrazującyego w pełni nasze spotkanie 🙂 Duży talent.
Rozstajemy się. Renata jedzie na zachód, a Busik z powrotem na południe na zlot VW do Radzynia.