10.04.2018 r. Raniutko opuszczamy parking przy latarni morskiej w Ustce i jedziemy na drugi brzeg Słupi obejrzeć niezwykłą atrakcję turystyczną jaką jest interaktywny  bunkier Baterii Bluchera.

Od rana strasznie wieje i robi się zimno. Niezrażeni pogodą czekamy pod bramą bunkra na otwarcie. Robimy kawę i śniadanie. Obserwujemy okoliczną ludność.  Psy wyprowadzające właściciela na spacer to żadna ciekawostka, ale facet biegnący tylko w slipkach to już coś 🙂

O 9 rozpoczynamy zwiedzanie. I  od razu zaskoczenie totalne. Na samym wejściu to cudo pod wiatką.

A dalej już w bunkrze niesamowita multimedialna ekspozycja.

Wchodzisz do niemieckiego bunkra z lat 30 XX wieku i stwierdzasz na samym początku, że czas tutaj się zatrzymał. Interaktywne mapy, hologramy, projekcje 3 D, niezwykle realistyczne manekiny w oryginalnym niemieckim umundurowaniu i wyposażenie poszczególnych części bunkra stwarzają iluzję, że to wszystko nadal działa i pracuje.

Fantastyczna lekcja historii i to przy użyciu super nowoczesnych środków.

Po dużym ładunku emocji związanych ze zwiedzaniem bunkra postanowiliśmy, ze względu na załamanie pogody wrócić do Sokołowska. Zrobiło się naprawdę zimno i wietrznie.

 Polecamy Ustkę i jej atrakcje. Jest nowoczesna i zachowała klimat osady rybackiej.

W drodze powrotnej, niecałe 100 km od Ustki trafiliśmy na fantastyczne miejsce biwakowe w lesie nad jeziorem i oczywiście z bunkrami Wału Pomorskiego w tle. Ja opalam się na pomoście GS zwiedza bunkry. Zrobiło się znowu gorąco 🙂

Po krótkiej przerwie ruszyliśmy dalej w kierunku domu. Przecinamy malowniczą dolinę Noteci .

Na nocleg wybraliśmy znajomy Dolsk i stary ośrodek wczasowy u Pana Zenka.

Wieczorem zaczął padać deszcz. Akurat mieliśmy iść na pomost, a tu taka sytuacja. Wieczór w busiku jest zawsze udany.

Rano kawa u Zenka i powrót do Sokołowska.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.