15 sierpnia 2016 r. Mamy szczwany plan, wynająć 2 kajaki i popłynąć na Jezioro Śniardwy.

Płyniemy i nawet nieźle nam idzie tylko wkurzające są łodzie motorowe, skutery i stateczki turystyczne ryczące na cały głos szantami.

Przepływamy wzdłuż przez całe Jezioro Mikołajki do wieży na taki cypelek z plażą. Kąpiemy się pieczemy kiełbaski i jest fantastycznie.

Wpływamy na ogromne Jezioro Śniardwy.

Wielka woda, wysokie fale drugiego brzegu nie widać. Ale celem GS jest jakaś wieża widokowa i narzuca ostre tempo wiosłowania. Męczarnia w końcu to tylko kajaki z napędem ręcznym.

Wracamy płynąc tym razem środkiem jeziora. Chmurzy się. Na wodzie tylko nasze kajaki i uciekające do portu większe jednostki pływające z motorkami. Jest ciężko wieje i woda wlewa się do kajaków. Wieczorem dopływamy do przystani. Aśka i GS spaleni słońcem na skwarki. Jesteśmy wykończeni ale i tak w nocy idziemy do mariny.

W samo południe opuszczamy Mikołajki.

Przed nami intensywne zwiedzanie. Najpierw dojeżdżamy do Mrągowa.

Wielka lipa. Mieścina taka sobie, przez centrum przejeżdżają tłoczące się samochody nie ma gdzie zaparkować wbijamy na jakieś podwórko.

Jeziorko, park jedna główna ulica. Jedyny pozytyw to schłodzona maślanka mrągowska o smaku truskawek.

Jedziemy dalej.

Parkujemy w Olsztynie pod katedrą. Idziemy zwiedzać miasto. Przepiękna starówka, olbrzymi zamek i katedra.

Miasto bardzo zadbane, kolorowe i klimatyczne. Mnóstwo kafejek, lodów i wesołych ludzi.

Przed nami Ostróda cel naszej dzisiejszej podróży.

Na miejscu jesteśmy wieczorem znajdujemy fajną miejscówkę na przystani żeglarskiej. Rozbijamy nasze obozowisko.

Oprócz nas jest jeszcze jedna ekipa, właśnie zakończył się Festiwal Reggae w Ostródzie i nasi sąsiedzi dochodzą do siebie.

My wieczorem idziemy zwiedzać Ostródę. Kupujemy bilety na rejs do Miłomłyna z dwukrotnym śluzowaniem. Jeszcze zakupy w Biedronce i zasłużony odpoczynek.