30 kwietnia 2011 r. Siedem dni urlopu przed nami. Jedziemy na III Ogólnopolski Zlot Miłośników VW Transportera T3 do Nieborowa. Wyjechaliśmy o 8.20 rano pięknym, odmłodzonym Busikiem. Nowiutki lakier błyszczy czerwienią w słońcu. Pierwszy postój parę km od domu, w Siedlcach naprawiamy luzujące się lusterka. Drugi postój na parkingu z Zającem przed Ostrowem Wlkp. (kawa i śniadanie). Trzeci w naszym ulubionym barze „Pod Strusiem” przed Łodzią ( obiadek). W końcu skrótem przez pola dojechaliśmy do Nieborowa, do „Ośrodka Pod Sosną”. Stanęliśmy obok Pocztyliona niedaleko sceny. Robimy tzw. zwiad po okolicy. Wyczailiśmy tuż przy drodze na Warszawę reklamową rzeźbę kucharza z super chochlą. A tak poza tym to miejsce zlotu takie sobie. O 20.00 rozpoczęła się impreza zlotowa, która trwała do rana. Było głośno i skoczono. W nocy padał deszcz, ale w Busiku jest miękka kanapa do spania i farelka. Drugi dzień. Rano nadal pada. Idziemy zwiedzać kompleks pałacowo – parkowy w Nieborowie, który należał do Radziwiłów. Park w deszczu ciekawie się prezentował. Wieczorem rozpalono ognisko i słusznie bo zrobiło się przeraźliwie zimno, kolejna noc tańców i hulanek do rana. Trzeciego dnia udało mi się złapać trochę ciepłej wody pod prysznicem. Później były pokazy zdjęć Kloda i Mścigniewa . Zazdrość nas zżera, takie wyprawy! Jeszcze masa krytyczna w 68 busów do Łowicza i słynny trójkątny rynek tym razem jako parking dla busików. Trzecia noc i wesele łowickie na terenie zlotu. Mamut się żeni. Tańce, śpiewy, stragany z żarciem. Rano czwartego dnia, przymrozek i to solidny. Szybkie rozdanie nagród, dyplomów i wszyscy po 12 opuszczamy teren zlotu. My planujemy jeszcze spędzić 3 dni w Łodzi na Fotofestiwalu. Zaczyna padać śnieg.