Nasza przygoda z blogiem zaczęła się od Dziennika Pokładowe. Piszemy go w wersji papierowej od 2010 r. od pierwszych naszych wypraw Busikiem. Są to zapiski o naszej drodze, naszych przygodach, poznanych ludziach. Spisujemy emocje danej chwili. Wklejamy do niego różne pamiątki z podróży 🙂 W czasie którejś wyprawy w 2016 r. wpadliśmy na pomysł, że moglibyśmy przenosić zapis papierowy do Internetu, na bloga. Dzielić się tym co zapisaliśmy z rodziną i znajomymi. Zaczęłam od zakupu książki z instrukcją obsługi o Wordpresa. Nie było łatwo i nadal nie jest. Zanim zrobiłam pierwszy wpis do sieci, naszły mnie wątpliwości, czy to ma jakikolwiek sens, wracać do przeszłości i pisać o tym co wydarzyło się sześć lat temu. Kogo zainteresuje przeszłość kiedy wszyscy pędzimy ku przyszłości. Może lepiej schować nasz Dziennik Pokładowy głęboko do szafy i zacząć pisać od tu i teraz. A jednak widzę w tym sens. Każdy zapis w Dzienniku to historia jak z filmu. Przesuwa się przed oczami i to w 3 D. Czujesz, słyszysz, widzisz to co wydarzyło się tamtego dnia. Właściwie wszyscy jesteśmy sumą różnych wydarzeń. One są w nas, ciągle aktualne. Ja skupiłam się tylko na jednym wątku naszego wspólnego życia. My, Busik, podróże, ale nie jest to typowy blog podróżniczy i żaden pamiętnik. Raczej powieść rzeka o nas, o życiu, o przemijającym czasie i wreszcie o marzeniach. Niech się dzieje.
Czekam na więcej
robi się