10 października 2010 r. E ???, znowu jakaś głupia wycieczka w góry – odczytałam z miny Piotrka kiedy rano zaproponowaliśmy mu wspólną wyprawę Busikiem w Rudawy Janowickie – Góry Sokole – Sokoliki i Krzyżyną Górę (654 m n.p.m.). Taki był plan.

Pogoda jak złoto, kręta malownicza droga, euforia kolorów. W powietrzu mgła. Piotrek jak zwykle zajął tylną kanapę i spał przez całą drogę.

Najpierw pojechaliśmy do Janowic Wielkich i dalej na Karpnicką Przełęcz ( 475 m n.p.m.).

Z dumą zaparkowaliśmy Busika na parkingu obok plastikowych śmiesznych autek. Przeszliśmy polną drogą do schroniska pod Szwajcarką i dalej czarnym szlakiem na Krzyżyną Górę.

Niby takie łatwe podejście, ale namęczyć się trzeba. GS z Piotrkiem włazili na skróty, ja dookoła góry.

Na szczycie góry skałki i ogromny metalowy krzyż. Stoimy  i podziwiamy z zapartym tchem –

wokół wspaniały widok na Karpniki, Jelenią Górę, Góry Kaczawskie.

I światło miękkie, otulające wszystko dookoła, aż gęste od złotej barwy.

Zeszliśmy do schroniska, krótki odpoczynek na pierogi i barszczyk. Busik czekał na nas na parkingu. Malowniczą droga zjechaliśmy do Karpnik, minęliśmy Stawy Karpnickie i dalej do Dąbrowicy obok starej czynnej fabryki papieru.

Wjazd z Jeleniej Góry na Łysą Górę. I z góry do Świerzawy przez Złotoryję do Lubina.

Może być – podsumował po powrocie Piotrek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.