W Rijece wjeżdżamy na drogę nr 8 i tą drogą przejedziemy całe wybrzeże Chorwacji.
Mijamy wyspę Krk i wieczorem docieramy do Senj, starego portu.
Szybko odnajdujemy malutki Camp Skver, położony dosłownie nad samym morzem.
W oddali widzimy światła wyspy Krk. Parkujemy pomiędzy luksusowymi camperami. Nasz busik wygląda przy nich jak świnka morska przy królikach.
Późny wieczór, idziemy coś zjeść do portu. Jest ciepło, woda w morzu nieruchoma i przeźroczysta zlewa się z niebem w jeden zachwycający obraz zachodu słońca.
Praktycznie nie ma turystów, cisza. Wdrapujemy się na malownicze wzgórze, na którym stoi twierdza Nehaj. I teraz pod nami w dole tysiące świateł, czerwone niebo i czerwona woda.
Zbiegamy ze wzgórza, oświetloną drogą prosto do małej knajpki na królewską kolację, podali nam ogromny półmisek wypełniony muszlami, kalmarami, krewetkami, 4 różnymi rybami i górą frytek.
Do tego butelka pysznego czerwonego wina.
Po takim wypasie już tylko spanie.
Raniutko następnego dnia budzi nas słońce i widok białej wyspy Krk po drugiej stronie brzegu.
Ja twardo zaliczam kąpiel w morzu.
Jeszcze szybki wjazd busikiem na wzgórze z twierdzą i dalej w drogę do Zadaru.