22.09.2024r. Dzień dwudziesty. .

Za nami długi męczący dzień. Wstaliśmy o wschodzie słońca. Było spokojnie.

Jedziemy przez krzaki do drogi asfaltowej i dalej drogą nr 81 do Łom.

Droga długa i nużąca.

Nie są to najbogatsze rejony Bułgarii.

Widać biedę, stagnację. Mijane miasta i wioski jakby zatrzymane w czasie.

W miejscowości Łom zjechaliśmy nad brzeg Dunaju.

Zatrzymaliśmy się w bardzo ładnym parku. Robimy kawę. Czujemy już zmęczenie materiału. Tyle emocji, wrażeń, obrazów do zapamiętania, a jeszcze kawał drogi przed nami.

Dunaj płynie szeroko, na drugim brzeg jest już Rumunia.

Ruszamy drogą wzdłuż Dunaju.

Nieciekawie dużo smieci i bieda.

Przed miejscowością Widin nagle zabłysła w nas nadzieja. W pobliżu jest kemping. Na mapie wyraźnie go widać.

Zjeżdżamy z głównej drogi na mocno dziurawą prowadzącą do Kempingu STARITE BOROVE.

Co za radość, nareszcie po tylu km. Przejechaniu całej Bułgarii z południa na północ znajdujemy to miejsce.

Jest kemping. Czysty, ładny, ze wszelkimi wygodami i pięknym lesistym otoczeniem.

Robimy pranie, kąpiemy się w ciepłej wodzie w ładnej łazience, jemy królewski obiad.

No po prostu raj na ziemi.

Mamy jeszcze siłę na krótki spacer po okolicy

i zaliczamy ruiny starego schroniska.

Piękny wieczór.

Za chwilę przekroczymy Dunaj wjedziemy do Rumunii. Kończymy naszą Bałkańską przygodę. Świat się zmienia w zastraszającym tempie, niestety nie jest to dobra zmiana dla nas ludzi. W tej chwili liczy się tylko pieniądz. Im więcej tym lepiej. Wszystko, dosłownie wszystko jest wycenione. Każda atrakcja turystycza zasypana jest plastikowym badziewiem. Coraz więcej i więcej. Kupuj, konsumuj nie myśl. Zasypiamy natychmiast.

Galeria

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.