22.01.2023 Często jeździmy na krótkie jednodniowe wyprawy i poznajemy okolice naszego obecnego siedliska w pobliżu Reska. Postanowiliśmy udokumentować to co zobaczymy po drodze. Smutny jest los zabytków na Ziemiach Odzyskanych. Zamki, pałace, parki, cmentarze, kościoły, pomniki są w stanie agonalnym, nie wspominając o dawnych młynach, karczmach, folwarkach. Nasz cel to ocalić od zapomnienia to co pozostało.

Buchanka umożliwia nam dojazd do każdego zakątka.

I tak pewnej styczniowej niedzieli 22.01.2023 trafiliśmy do Żerzyna

Majątek należał do pomorskiego rodu von Borcke, którzy władali miastem Resko i okolicznymi wsiami od czasów średniowiecza tj. od 1282 r. do 1945 r.

W 1929 roku majątek Żerzyno liczył 749 ha gruntów. Został całkowicie spalony przez Rosjan w 1945 roku i zburzony. Pozostałością jest park krajobrazowy z aleją dojazdową ciekawe ruiny kaplicy grobowej rodziny von Perponcher. Wzniesiono ją z kamienia i cegły w latach 70-tych XIX w, przy dawnym majątku ziemskim, przy rozlewiskach rzeczki Piaskowej. Przy kaplicy położony jest cmentarz ewangelicki.

Naszą uwagę skupiliśmy na kaplicy i cmentarzu.

Niestety neogotycka budowla niczym nie zabezpieczona niszczeje bezpowrotnie. Zarasta bluszczem i krzewami.

Nie lepiej ma się cmentarz.

Wracamy do domu, leśnymi drogami i przez pola.

11.02.2023 dwa tygodnie później kontynuujemy nasze odkrywcze wycieczki wokół Reska

Mijając po drodze stado jeleni,

błotnistymi drogami

dojeżdżamy do ruin pałacu w Sielsku .
Od XIII w. wieś była w posiadaniu rodu Wedel. W czasie II wojny światowej istniał tutaj obóz jeńców francuskich (75 osób).  Z obszernego 2-kondygnacyjnego budynku na wysokim cokole z elewacją z czerwonej cegły, z kamiennymi detalami pozostały, ruiny. Pałac, spalono w 1959 r. i w dużej części rozebrano.

Oglądamy i dokumentujemy to co pozostało. Wokół pałacu położony jest park naturalistyczny z XIX w. o pow. 5,5 ha ze starodrzewem.

Podziwiamy aleję grabową. Pozostały drzewostan niestety w opłakanym stanie, zniszczony. Słyszymy piły i trwa na całego wyrąb. Opuszczamy ruiny

kierujemy się do Kościół św. Jana Chrzciciela – położonego w zachodniej części wsi, na wzniesieniu. Przylegająca do niego drewniana wieża dobudowana została dopiero w XVIII w.

Przed kościołem znajduje się pomnik rodzin mieszkańców wsi, którzy zostali zamordowani na wschodzie. Wiąże się to z historią mieszkańców Sielska – przymusowych, powojennych repatriantów ze wsi Kuropatniki k/Brzeżan (obecna Ukraina).

Jest też inny kamienny pomnik przy kościele poświęcony mieszkańcom wsi poległym w I wojnie światowej.

Z bogatą symboliką. Brak nazwisk poległych.

W Kraśniku Łobeskim zupełnie przypadkowo trafiamy na Kościół filialny p.w. Matki Boskiej Gromnicznej z 1865 r., zbudowany z cegły,

obok kościoła okazałe mauzoleum rodziny Possart z 1866 r. Najstarsza wzmianka o Kraśniku pochodzi z 1364 roku. Była siedzibą rodu von Borcke . W 1857 roku majątek był w rękach rodziny Gadebusch, od których majątek zakupiła rodzina von Possart.

Po dawnym pałacu nie ma już śladu.

Dojeżdżamy do Lesięcina. Wieś od XIII wieku, aż do 1945 należała do rodu Borcków.

Bez problemu trafiliśmy na ruinę pałacu Borcków. Widać pewne prace remontowe wykonane na ternie otaczającego pałac parku i w samym pałacu. Teren jest ogrodzony. Na dzisiaj koniec wracamy do domu. Jest sobota szalejemy i zjadamy kebab w Łobzie.

12.02.2023 W niedzielę zaraz po śniadaniu ruszamy – jedziemy odkrywać co nieodkryte przynajmniej dla nas 🙂

Niebieski szlak rowerowy z Reska, wzdłuż Regi doprowadził nas w okolice Łagiewnik

do trzech starych poniemieckich zbiorników retencyjnych z betonowymi tamami.

Bardzo ładnie położone w bukowym lesie ze spływem wody do Regi. W chwili obecnej nie pełnią swojej funkcji, nie są konserwowane i ulegają zniszczeniu.

Kawałek dalej przy tej samej drodze można odnaleźć ogromny głaz narzutowy „Wiking” W 2015 r. został uznany za pomnik przyrody. Jego obwód 6,3 m a wysokość ok. 2,5 m.

Otoczony jest starymi pomnikowymi drzewami, obrośnięty zielonym mchem robi niesamowite wrażenie. Dalej jedziemy w kierunku wsi Przemysław i Bełczna. Cały czas drogą przez las .

Przed nami ostry podjazd do góry w błocie. Wjechaliśmy na wzniesienie, ok. 300 m od głównej drogi leśnej.

Stoi tutaj kamienny pomnik- prawdziwa zagadka


z napisem NON CEDO – w wolnym tłumaczeniu z łaciny „nie ustąpię”.

Przed wjazdem do Przemysława przy samej miejscowości na wzniesieniu

wzmocnionym murem kamiennym

odkryliśmy stary poniemiecki cmentarz.

Zniszczony, rozgrabiony.

Mijając kila wiosek dojechaliśmy do Naćmierza. Miejscowość była lennem rodu von Borcke. 

W XVIII w. wzniesiono dwór z wieżą i park angielski . Od połowy XIX wieku majątek był w rękach rodziny Holtz, która posiadała go do 1945 roku.

Dwór zamieszkiwany jest obecnie przez rodziny. Najważniejsze, że nie został doszczętnie zniszczony. Przy dworze, od wschodu pozostałości sadu oraz park z początku XIX wieku.

Park zaniedbany.

Wracamy pomału do domu. Oczywiście przez las. Koło Klępnicy w środku lasu natknęliśmy się na stado koni z czarnym ogierem. Niesamowite spotkanie.

Konie sobie pobiegły dalej, a my buchanką pojechaliśmy za nimi powolutku.

W Starogardzie zatrzymaliśmy się obok cmentarza i kościoła. Kościół bardzo ładny. Jeden z najstarszych – 1579 r., zachowanych na Pomorzu Zachodnim kościołów ryglowych.

Plac przykościelny otoczony jest kamiennym murem z bramkami i furtami. Po dziś dzień pełni on rolę cmentarza.

W części centralnej znajduje się obmurowany kamieniem grób rodowy rodziny Borków.

Do domu mamy 3 km. Koniec wycieczki na dzisiaj. .

Galeria

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.