18 czerwca 2022 r. Poranna kawa na hotelowym balkonie.

Wybieramy się autobusem do Księżego Młyna .

Na miejscu totalne zaskoczenie. Dzielnica robotnicza zbudowana z czerwonej cegły przez fabrykanta Szeiblera został prawie w całości wyremontowana.

Cegła wypiaskowana, nowa zielona stolarka okienna i drzwiowa. Zniknęły stare drewniane komórki.

Zostały te stare ceglane pięknie odnowione.

Zieleń, ławeczki. Gdzie my jesteśmy?!

Trafiliśmy do super Galerii 49 na końcu ul. Przędzalniczej.

Właściciel znany nam z Łódzkiego Towarzystwa Fotograficznego rozgadał się z GS na temat aparatów.

Miło było nawiązać nową znajomość.

Dalej pieszo doszliśmy do Muzeum Książki Artystycznej. Stara willa, wokół zieleń. Dom niezmieniony od wielu lat.

W środku kilka ciekawych wystaw.

Projekcja filmu.

Spotkaliśmy artystkę od serca z puszek z OFF.

Kolejna miła osoba.

Z Piotrkowskiej i tramwajem pojechaliśmy do Galerii Chimera.

Niestety wystawy z Fotofestiwalu już nie było.

Obejrzeliśmy wystawę plakatu.

Galeria mieści się w jednym z najpiękniejszych budynków secesyjnych w Polsce.

W każdym szczególe jest to przepiękny budynek. Zasłużony odpoczynek na Piotrkowskiej przy mega pizzy i zimnym piwie. Znaleźliśmy resztki sił i podjechaliśmy do Manufaktury na tradycyjną kawę.

W drodze powrotnej do hotelu w Galerii Ogrodowa 8 trafiliśmy na ciekawą wystawę Wspólnota węgla.

Zdjęcia przedstawiały ogromne elektrownie w pobliżu osiedli mieszkaniowych.

Przypadkowo na ul. Więckowskiego 4 trafiliśmy, na artystyczne podwórko Narodziny dnia Wojciech Siudmaka.

To artysta należący do czołowych przedstawicieli realizmu fantastycznego. To waśnie jego dwa obrazy „Ptaki w raju” oraz „Narodziny dnia” zdobią podwórko – studnię przy ulicy Więckowskiego 4. Fantastyczny projekt.

O 18 po długim odpoczynku przeszliśmy kawałek z hotelu na ul. Wschodnią. Na wydarzenie Barszcz ukraiński i żurek czyli wspólnota od kuchni.

Galeria Wschodnia to już legenda. Na środku pokoju stał stary stół. Stół był bohaterem zdjęć pokazanych w galerii.

Odbyło się przy nim wiele spotkań znanych artystów. Właściciel podał dwa garnki z barszczem i żurkiem.

Były pyszne. Usiedliśmy w kilka osób. Bardzo kameralne spotkanie trwało 2h. Jakoś zleciało przy miłej rozmowie.

O 20 ruszyliśmy na nocną Piotrkowską i doszliśmy do Łodzi Kaliskiej na kufelek piwa.

W nocy Piotrkowska żyje swoim życiem. Głośno, tłumnie i kolorowo.

19 czerwca rano pakujemy się do drogi powrotnej.

Upał jest niemiłosierny. Jedziemy do domu najkrótszą drogą. Cały czas wieje gorący wiatr.

Co chwila przystanek i chłodzenie się lodami.

Nic nie pomaga.

Buchanka z tego upału dostała ataku kaszlu. Jakoś dojechaliśmy, na miejscu już w domu okazało się że to przewód wysokiego napięcia ;P .Przywitała nas tym razem zaspana Masza. Chrupki wyżarte, koty zadowolone.

Galeria

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.