Wczoraj udało mi się załatwić słomę w kostkach u rolnika. Najwyższa pora.
W ubiegłym roku nasze suche leśne poletko nawoziliśmy różnorakim zielskiem udało sie trochę zatrzymac rozwój chwastów, ale już czas zakładać grządki pod tegoroczne uprawy, a bez słomy byłoby trudno.
Tak więc dzisiaj rano zadzwonił rolnik, że słoma czeak na nas i pojechaliśmy buchanką jakieś 40 km od Łabunia.

Na miejscu sprawnie załadowaliśmy buchankę 30 toma kostkami słomy owsianej, suchej i pachnącej. Kosztowało to nas 100 zł.


Wracamy do Łabunia cali dosłownie w owsianej słomie

Na miejscu sprawne rozładowanie buchanki i rozłożenie kostek słomy na przyszłej permakulturze 🙂

