To był bardzo szczególny rok. Zmieniliśmy miejsce zamieszkania. Wybuchła pandemia. I wszystkie nasze marzenia o dalekich wyprawach nagle stanęły w miejscu. W styczniu i lutym intensywnie się pakujemy. Ja szukam dla nas nowego domu gdzieś niedaleko Szczecina i rodziny. Jesteśmy potwornie zmęczeni i kiedy w marcu po wielu chybionych adresach trafiliśmy na lakoniczne ogłoszenie “Domek w lesie” nie bardzo mieliśmy ochotę znowu oglądać jakąś altankę, ale pojechaliśmy. Był już pawie wieczór i trafiliśmy na miejsce tylko dzięki temu, że prowadził nas agent nieruchomości. Wjechaliśmy leśną droga kawałek, 200 m do lasu. Od razu wiedzieliśmy, że to jest to miejsce. Wokół las, mały domek, zaniedbany ogród. Mnóstwo przestrzeni tylko dla nas. Doszliśmy do porozumienia z właścicielką udało się spisać umowę, ale kiedy jechaliśmy w kwietniu do notariusza pandemia rozszalała się na dobre. Za nim wyprowadziła się w czerwcu była włościanka domu mieszkaliśmy od maja w domku holenderskim już naszym na terenie naszej posesji. Buchanką kilkukrotnie przewoziliśmy z Sokołowska nasze rzeczy, Tak sobie krążyliśmy przez cały maj. W czerwcu definitywnie rozstaliśmy się z Sokołowskiem. Rozpoczęliśmy życie w lesie. Nowe siedlisko całkowicie nas pochłonęło. Wszystko w nim nas cieszy. Nasz las, nasz ogród, nasze drzewa i nasz dom. Odwiedza nas rodzina mniej lub bardziej zachwycona naszym nowym siedliskiem. Pandemia trwa jest to bardzo zły czas dla nas wszystkich. Odizolowani od świata , każdy w swoim domku. Nigdzie nie podróżujemy siedzimy na miejscu. GS pojechał do Radomia po czerwonego Busika. Musimy coś postanowić o jego dalszym losie. Tak dobrnęliśmy do końca roku pełni nadziei, że coś się zmieni w 2021 r. Na Sylwestra przyjechali do nas Aśka z Marusiem. Wybraliśmy się na wycieczkę Busikiem nad morze. Krótki spacer wzdłuż brzegu morza i wieczorny powrót do domu. Niech się dzieje co chce w roku 2021 wracamy do podróży tak postanowiliśmy 🙂