22.06.2018 r. Wstajemy o 8 rano zanim wtacha z Irlandii zacznie okupację łazienki. Pijemy kawę w busiku i obserwujemy grzywacze. Zimno się zrobiło.
Jedziemy z pętli Kurczaki, tramwajem na Fotofestiwal.
Na Tymienieckiego oglądamy dokładnie wystawy – “Bliżej natury”. Artyści nie pokazali na fotografiach pięknych idyllicznych pejzaży, a okrutną walkę człowieka z naturą.
To natura walczy o przetrwanie. Brniemy ku zagładzie w stertach śmieci. Nie jest miło jest przerażająco.
Większość ludzkości żyje na wysypiskach śmieci, albo pustyniach bez kropli wody. Niszczymy wszystko wokół. Jesteśmy po prostu jako gatunek ludzki beznadziejni.
Z wystaw wychodzimy prosto na kolorową Piotrkowską.
Rewitalizacja tej części miasta postępuje z roku na rok. Równolegle do Piotrkowskiej tworzone są nowe pasaże, wyłączone z ruchu. Pełno na nich drzew i kwiatów.
Kamienice pięknie odremontowane. Ale są miejsca gdzie czas zatrzymał się.
Tak jest na ul. Piotrkowskiej 102 w Łodzi Kaliskiej. Ten sam stolik, te same krzesła, ten sam wystrój. Tak niezmiennie od 15 lat.
W nocy wracamy do busika jest zimno i pada deszcz.
Na Stawach Jana nie ma już Irlandczyków odjechali. Jesteśmy sami 🙂