7.05.2018r. No i prosto z trójstyku w Sieniawce  wjechaliśmy do czeskiej krainy.

Niezmiennie od lat te same odczucia targają nami po przekroczeniu czeskiej granicy. Inny wymiar, inny stan świadomości.

Czesi to ludzie nad wyraz zadowoleni z życia. Takiego prostego, przyziemnego. Ogródeczek, domeczek, płoteczek. Coś tam podłatają, coś pomalują i sobie to stoi i służy od lat. My kierujemy się w stronę Harrachova. W Izery, a dokładnie jedziemy drogą nr 290 z Frydlantu do Zbiornika Souš.

Znajduje się on w obszarze ochronnym Gór Izerskich i  stanowi źródło wody pitnej, i to od razu widać.

Pływanie, plażowanie i wędkowanie jest  tutaj zabronione, a okolica jest ściśle chroniona. Nie wolno schodzić z drogi asfaltowej na brzeg zbiornika, wokół którego zainstalowano barierę/płot , aby zapobiec przedostawaniu się płazów na asfalt. Wszyscy grzecznie jadą drogą nikt się nie zatrzymuje, piesi turyści nie przekraczają barier ochronnych, nie śmiecą.  Jedyne i to niewielkie miejsce postojowe wyznaczone jest obok tamy. Zatrzymujemy się na chwilę.

Kolejny przystanek już na polskiej ziemi, a dokładnie na Campingu Pod Mostem w Szklarskiej Porębie.

Obok nas stoją Czesi w wielkim camperze. Miejsce całkiem fajne i w centrum Szklarskiej nad potokiem.

Byliśmy tak zmęczeni, że właściwie nie chciało nam się chodzić po Szklarskiej. Cały wieczór spędziliśmy nad szumiącym potokiem.

8.05.2018r. powrót do domu przez Karpacz, Lubawkę, Mieroszów i już Sokołowsko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.